Rozwój nie polega na gromadzeniu czegokolwiek, wręcz odwrotnie. To proces pozbywania się. Rzeczy, przyzwyczajeń. Wspomnień. Emocji. Wszystkiego, co nagromadzone, wrośnięte, zastygłe, zgniecione w zakamarkach psychiki i ciała.
Panta rhei. Wszystko płynie. Zatrzymane: umiera. Jeszcze trochę pulsuje, jeszcze chwilę tętni, ale już nie ma prądu, nie ma tlenu. Dusza nie może się dusić, ucieka więc z zapchanego układu, pędzi w górę przez okno, w kosmos. Stamtąd widać więcej. Aha. Więc to tak…
Jak?
Droga do prawdy prowadzi po okręgu. Od początku istnienia wiadomo. Że nic nie wiadomo.
